Bądź przygotowany
Wyjazd na saksy to nie przelewki. Tu trzeba na spokojnie usiąść i przemyśleć (albo i wręcz przeciwnie – ruszyć na aferę i mieć nadzieję), spakować się należycie… Zatem, bez czego żaden szanujący się emigrant polski do ziemi zachodniej nie powinien się ruszać? Poniżej vadume… vadememe... no, alfabet emigranta z dedykacją od Malcoma i Stomila!
A jak autokar – tak, wiemy, ciasno, duszno, długo i śmierdzi, ale… autokary to ty szanuj! Choć teraz zapewne śmiejesz się z tych, którzy nie potrafią w tanie linie lotnicze, pamiętaj, że ten się śmieje, kogo overbooking nie zostawił na lotnisku.
E jak euro – choć jedziesz kosić funciaki, warto mieć w saszecie także drugą "zagramaniczną" walutę. Zwłaszcza w bilonie i zwłaszcza na niemieckim postoju "na siku". Choć ta inwestycja może wydawać ci się zbędna, zaoszczędzi ci potem gorączkowego szukania krzaków, które docenią dodatkową porcję wilgoci.
F jak funciaki – nooo, na tym etapie to ty ich jeszcze za bardzo nie masz, ale pamiętaj, trzy tysie takich czekają na ciebie już na samym starcie w Jukeju i aż się proszą, by je podnieść z ulicy.
G jak gastarbeiter – doświadczony bywalec emigracyjnych salonów. Na trzeźwo – kwintesencja sukcesu, która wszędzie już była, wszystko zarobiła i ustawiona jest do końca życia. Po wódeczce – szczera słowiańska dusza, która bezinteresownie dzieli się wiedzą i służy radami w stylu "nikt cię tak nie oszuka na emigracji, jak drugi Polak" (a na postoju ojraska na siku nie pożyczy).
K jak kanapki – podstawa diety prawdziwego współczesnego nomada. Im więcej i bardziej aromatycznie, tym lepiej. Absolutny klasyk to jajeczko i kiełbaska albo pasta rybna. Z miłością przygotowane i zawinięte w celofan maminymi rękami niejednego od śmierci głodowej już uratowały.
O jak obrotność – los emigranta nie jest usłany różami, o nie! Nieprzewidziane sytuacje, wypadki i przypadki, pijany towarzysz podróży, zgubiony autokar… Człowiek-Polak-emigrant po prostu musi być obrotny i nie dygać się w żadnej sytuacji.
P jak postój – wytchnienie w drodze, szansa na rozprostowanie nóg i siku, której nie należy zmarnować, bo – na ogół – się już nigdy nie powtarza. Jego cechą charakterystyczną jest to, że bez względu na to, ile by nie trwał, zawsze jest za krótki, a kierowca nie ma w zwyczaju na nikogo czekać.
S jak saszeta – twój sezam, papierowo-finansowy mózg operacji "Emigracja XD". Niezbyt estetyczna, zdecydowanie niemodna, ale zawsze dobrze ją mieć za pazuchą i uspokajająco ściskać, gdy świat wali ci się na głowę (czyli co jakieś 5 minut).
GALERIA FREAKÓW OD A DO Z \| EMIGRACJA XD
T jak telefon komórkowy – pamiętaj, choćby skały sra… defektowały, mury pękały, a świat się walił i palił – nigdy, ale to przenigdy nie możesz się z nim rozdzielić. Śpisz z nim, jesz z nim, do toalety też idziesz z nim. Malcolm mógłby zresztą sporo opowiedzieć o tym, że do tego ostatniego miejsca ZWŁASZCZA idziesz z nim.
W jak wódeczka – królowa nasza jedyna, pocieszycielka strapionych, lek na smutki, towarzyszka nieodzowna emigranta w podróży i na miejscu, warta każdych pieniędzy i wysiłku. Najlepsza, oczywiście, nasza polska, dobrze zmrożona, ale taką "od Hindusa" też nie wzgardzimy.
Z jak zapasowy transport – gdy tanie linie cię wystawią, a autokar odjedzie cichcem w środku nocy, nie załamuj się i znajdź sobie transport zapasowy. Na trasie to na ogół oznacza TIR-a, który może, ale nie musi, jechać w tym samym kierunku, co twój bagaż w autokarze. Przy odrobinie szczęścia ta metoda zaprowadzi cię prosto do świata ludzi drogi, którzy – jak pan Zbyszek i jego kamraci – Europę zjeździli wszerz i wzdłuż, i chętnie pomogą rodakowi w potrzebie. Przy braku tego szczęścia – możesz trafić w objęcia niemieckiej drogówki i utknąć na amen.
Nie wierzysz, że ten alfabet ci się przyda? To obejrzyj sobie odcineczek, albo i dziesięć, "Emigracji XD" – brawurowej komedii, na podstawie bestsellera o tym samym tytule, którą z rozmachem i nie szczędząc budżetu, nakręciło CANAL+!
PS Tak, wiemy, że polski alfabet ma 32 litery, ale bądźmy szczerzy – prawdziwy emigrant nie ma czasu na takie pieeer… no nie ma czasu!
To jak, zapachniała ci już słodka dola emigranta xd? To się tu nie opier... dzielaj, dołącz do nas na wspólnym seansie przygód Malcolma i Stomila i WYGRAJ (tak, dobrze czytasz - wygraj, czyli zgarnij za darmoszke) walizkę PUCCINI, do której wsadzisz potem swój emigrancki zapas kanapek, wódeczki i majtek!